Przed kilka ostanich lat apetyt podatników na SKA był znikomy, co wynikało głównie z opodatkowania tych spółek CIT. Zainteresowanie tą formą prawną prowadzenia działalności zaczęło rosnąć od opublikowania projektu tzw. "nowego ładu". Wynika to z tego, że komplementariusze i akcjonariusze takiej spółki nie muszą płacić składek ZUS, ani ubezpieczenia zdrowotnego. Dodatkowo komplementariusz SKA ma prawo odliczenia od podatku z dywidendy, części podatku zapłaconego przez spółkę. Inaczej to ujmując, komplementariusz nie zapłaci więcej podatku niż 19% (łącznie CIT i PIT, zob. art. 30a ust. 6a PIT).
Pomijając to, że warto być ubezpieczonym i płacić składki chociaż na minimalnym poziomie, SKA ma dwie zasadnicze wady. Pierwsza to konieczność dokumentowania walnych zgromadzeń w formie aktu notarialnego (m. in. koszty). Druga to obowiązek prowadzenia rejestru akcjonariuszy przez uprawniony podmiot np. bank czy dom maklerski oraz konieczność prowadzenia strony internetowej do ogłoszeń dla akcjonariuszy (np. o WZA).
W mojej ocenie prowadzenie SKA wymaga wiedzy prawniczej, co również może zwiekszyć koszty obsługi takiej spółki.
Na podobnych zasadach opodatkowana jest spółka komandytowa, z tym że komplementariusze i komandytariusze płacą składki ZUS oraz liczoną od średniej krajowej 9% składki na ubezpieczenie zdrowotne (ok. 530 zł).
Dlatego na ogół korzystniejsze będzie założenie SK lub przekształcenie innej formy prawnej prowadzonej działalności (nie JDG, którą można przeksztłacić tylko w sp. z o.o.) w spółkę komandytową.
Choć dobrze jest reklamowana, to jednak SKA nie jest receptą na"nowy ład", a może wręcz nastręczyć wielu kłopotów.
Serdecznie zapraszamy do współpracy w zakresie doradztwa podatkowego dla firmy - Kancelaria Doradców Podatkowych M. Rymaszewski, L. Rymaszewska sp.p. tel. 605-55-681 https://www.podatkirymaszewski.pl/
Comments